Komentarze: 2
Poszłam do niej .Przytuliłam ją .Powiedziałam ,że”wszystko będzie dobrze” i płakałam razem z nią.
Poszłam do niej .Przytuliłam ją .Powiedziałam ,że”wszystko będzie dobrze” i płakałam razem z nią.
...nie wyszlo.....
...Nie bedzie lepszego jutra...
.....a ja nadal czekam .Już przezwyciężyłam swój strach, przed lepszym jutrem , oswoiłam się z tą myślą... może to trochę głupio i dziecinnie...wiem .Boję się że coś zepsuję , boję się ze on będzie zbyt nieśmiały , boję się ze nic nie wyjdzie .Ale w końcu tak długo o nim marzyłam...Michał....cudowne imię ....
.....nie umiem jej pomóc...staram się ,robię co mogę , ale nie umiem .Nie umiem po prostu podejść , objąć jej i powiedzieć te kłamliwe słowa” wszystko będzie dobrze”. Odsuwam się od niej. BO jest we mnie osoba , która jej nienawidzi i zazdrości jej ze była taka szczęśliwa i nie zauważała moich małych problemów...
Kurwa.....chciała bym tylko napisać ze pewien „życzliwy” człowiek zepsuł mój przyjacielski związek z człowiekiem którego bardzo ceniłam. I tego kogoś nie obchodzi to ,ze to ja mówię prawdę , ze bardzo go przepraszam za coś czego nie zrobiłam ,a co on źle po prostu zrozumiał. I nie chce zrozumieć ze jego hm... nazwijmy to „przyjaciel” po prostu dąży do tego żeby mi jednym słowem zjebać życie ...
W ogóle zacznijmy od tego ,że nie chce mnie wysuchać....
To o czym kiedyś mogłam marzyć mam teraz na wyciagnięcie ręki.... boje się tego dotknąć...
Zaskakuje samą siebie ....I sama sprawiam że czuje się nieszczęśliwa ..