Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04
|
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14 |
15
|
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29
|
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum styczeń 2005
JEGO przyjaciele to najlepsi ludzie, jakich kiedykolwiek poznałam. Bezinteresowni. Szczerzy do bólu. Mili. Słodcy. Są na każde moje skinienie. Trudno uciec od takich ludzi….A jednak postanowiłam. Jadę na tydzień w góry. Zobaczę czy będzie warto wrócić….
Przyjechała , zaczęła mi perswadować. Wpierdalać się do mojego życia i rozpychać w nim łokciami. Narzekać na swoje marne życie towarzyskie .Mówić ze za dużo pije. Przyczepiła się do kochanej K . Wybrała mi kwiaty , suknię , rozesłała zaproszenia. Czuje lekkie podenerwowanie.
mówili mi ,że źle robię , że marnuję sobie życie, że jestem za młoda na takie decyzje. Odradzali. Szykanowali. Obrażali. Krzyczeli. Raz uderzyli. Poznałam go lepiej. Nadal jest dla mnie aseksualny. Ale jest miły, słodki, mało pije, 15% słów z jego potoku mowy nie rozumiem. Oczytany. Zabawny. Ich poglądy na temat tego co robię umocniły mnie w mojej decyzji. Nie jest ona desperacką próbą ratunku, ani kaprysem głupiego dziecka. Wychodzę za mąż...…zrozumcie. „Przyjaciele” łapcie ten cholerny bukiet
wychodzę za mąż. Tak głupio wyszło. Jest bogaty, wyjątkowo inteligentny, oczytany, zabawny. Zrobi dla mnie prawie wszystko. Nie ważne że nie pamiętam jak ma na imię. Nie ważne że go nie kocham. Nie ważne że jest zupełnie aseksualny. To związek z rozsądku. Albo raczej z głupoty. Moje małe zabezpieczenie na przyszłość. Skoro straciłam wiarę w prawdziwą miłość, przyjaźń i nie chcę już szukać własnego szczęścia może dobrze robię? Biały domek na peryferiach Krakowa , z niskim płotkiem, i chomik w domowym zaciszu. Później może gromadka dzieci. Ciche , spokojne , nudne życie. Czy właśnie tego chcę? Jestem jeszcze bardzo młoda. Wiem , że w pewnym sensie marnuje sobie życie. Ale chyba lepiej je tak zmarnować. Wyjechać z mojej wsi gdzie widoki na przyszłość są nieciekawe.